
- przez admin
Kiedy przygotowywałam się do najtrudniejszego egzaminu w moim życiu, musiałam na kilka miesięcy wziąć urlop od pracy i zakopać się w kodeksach i pismach procesowych. Po powrocie do redakcji z przerażeniem odkryłam, że ja już… nie umiem pisać.
Jak (od)zyskać umiejętność pisania
- Co złego i dobrego jest w „stylu urzędniczym”
- Dobra wiadomość dla wszystkich wrażliwych językowo
- 7 ćwiczeń dla chcących pisać lepiej (albo inaczej)
Ten tekst jest częścią serii „Napisz to lepiej„, czyli krótkich i bardzo praktycznych poradników dla twórców treści internetowych.
Oczywiście nadal umiałam łączyć słowa w zdania, ale efekt raczej nie nadawał się do pokazywania czytelnikom serwisu newsowego. Tworzenie pierwszych, nawet podstawowych, tekstów było drogą przez mękę. Zdania za długie, słownictwo sztywne, a myśli skomplikowane. Innymi słowy: pisałam jak prawnik albo urzędnik i to przed pierwszą kawą.
Tzw. „styl urzędniczy” to bodaj najbardziej obśmiana w środowisku dziennikarskim maniera pisarska. Środki pieniężne (pieniądze), dzień dzisiejszy (dzisiaj), czasokres (czas), funkcjonariusze (policja), wszelkie bezosobowe formy czasownika: zrobiono, stwierdzono, dokonano…
Pisać prościej jest trudniej
Jeśli ktoś nigdy nie posługiwał się takim językiem, może być zdziwiony, ale prawda jest taka, że używanie go jest po prostu wygodne. Łatwo jest zasłonić się ogólnymi, formalnymi sformułowaniami. Znacznie ciężej pisze się, kiedy człowiek jest zmuszony zrezygnować ze zwrotów-wytrychów.
„Funkcjonariusze zabezpieczyli znalezione przedmioty”
„Zabezpieczyli” to często używany przez tę służbę zwrot. Tylko czy ktoś wie, co oni konkretnie zrobili z tymi rzeczami?
„Realizowanie zadań z zakresu zabezpieczenia dostępu obywateli do powszechnej opieki zdrowotnej”
Czyli czym właściwie się zajmujesz? Otwierasz drzwi przychodni codziennie o 6 rano, czy budujesz szpital w głębokich Bieszczadach?
CZYTAJ TEŻ: Jak zacząć pisać, kiedy nie wiesz jak zacząć
Formułuj myśli, nie stresuj odbiorcy
Co ciekawe, często nawet ludzie którzy w codziennych „mówionych” sytuacjach komunikują się lekko i swobodnie, zmuszeni do napisania czegoś, zupełnie tracą rezon. Zaczynają ubierać myśli w skomplikowane, mało kształtne struktury. Nagle ich język się zmienia, jakby już sama forma wymuszała sztywność i formalizm.
Też tak macie, że odbieracie od kogoś maila i czujecie, że coś jest nie tak? Wczoraj rozmawialiśmy, lubiliśmy się, a dzisiaj „sztylet” i formalizm. Coś się wydarzyło? Osoby wrażliwe językowo na pewno znają ten stan dezorientacji. Tymczasem nastrój nadawcy, czy jego nastawienie do adresata, może się nijak mieć do tonu wiadomości. On/a po prostu nie umie inaczej formułować myśli.
Dobra wiadomość jest taka, że utraconą łatwość pisania można odzyskać albo pozyskać. Można też równolegle i biegle posługiwać się wieloma pisarskimi stylami na raz. To jest, moim zdaniem sytuacja idealna, ponieważ nie jest tak, że „styl urzędniczy” ma wyłącznie wady, a pudelkowa (przymiotnik od Pudelka.pl) swoboda same zalety. Jeśli nauczymy się pisać różnorodnie, dostosowując język, składnię, styl do odbiorcy i kanału przekazu – każdy obszar naszego posługiwania się językiem zyska.
Jak ćwiczyć inny / nowy styl pisania
1. Pisz z pełną świadomością
Nieużywana umiejętność rdzewieje, a w przypadku pisania ta zasada działa bezwzględnie. W czasach maili, Teamsów, social mediów, komentarzy na portalach itd. okazji do pisania raczej nam nie brakuje. Trzeba jednak robić to świadomie. Jeśli w pracy musisz komunikować się formalnie, prywatne wiadomości staraj się formułować odwrotnie.
To nie oznacza rezygnacji z elegancji i dbałości o język, ale czy musi być sztywno?
Wszędzie, gdzie możesz pozwól sobie na luz i zabawę słowem – na kartkach świątecznych, szybkich czatach ze znajomymi, w SMS-ach z życzeniami. W tym roku choć raz ich nie kopiuj, tylko napisz od zera – spersonalizowane. Obu stronom będzie przyjemniej.
2. Opisz problem, zamiast z nim dzwonić
Mówi się, że jeśli nie umiesz wyjaśnić czegoś dziecku, to tak naprawdę tego nie rozumiesz. Zgadzam się z tym i uważam, że można tę zasadę rozszerzyć o korespondencję między dorosłymi.
Opisujemy zazwyczaj po to, żeby ktoś inny coś zrozumiał, zbudował sobie pogląd. Po pierwsze więc sami musimy wiedzieć, o czym piszemy, po drugie nie możemy odbiorcy zanudzić czy wręcz zmusić do porzucenia lektury.
To wymaga wiedzy, wprowadzenia, wejścia w buty odbiorcy i refleksji czy on/a zrozumie co mam na myśli? Czy w ogóle przeczyta taki elaborat? Aaaaa, dajmy sobie z tym spokój, lepiej zadzwonić!
Nie.
Niedawno Jakub Sawa na LinkedIn opublikował post poświęcony „spotkaniozie” i tych wszystkich spotkaniach, które mogły być mailem. Zainspirowało mnie to określenie. Raz, że do przemyślenia własnego kalendarza, dwa że to właśnie może być doskonałe pisarskie ćwiczenie. Zamiast więc robić kolejne telko, opisz sprawę mailem.
To nie będzie zmarnowany czas, choć zapewne niełatwy.
3. Opisuj wydarzenia z myślą o emocjach
Powtórzę się: opisywanie jest naprawdę świetnym ćwiczeniem! Coś cię zirytowało, zdumiało, rozśmieszyło? Opisz to. Niektórzy (jak ja) wykorzystują do tego Facebooka, ale równie dobrze może to być SMS czy wiadomość na Whatsupie. Relacja z podróży, irytacja z powodu działania miejskiej komunikacji, scenka rodzajowa. Opisywanie wydarzeń w taki sposób, żeby wywołać u odbiorcy właściwą reakcję (śmiech, refleksję itd.) jest wymagającym zadaniem. Trzeba pisać celnie, dobierać słowa o właściwym ładunku, umieć selekcjonować co jest ważne, a co mniej.
4. Pisz do zwykłych ludzi
Tekst gotowy? Zadaj sobie pytanie czy takich słów użyłbyś/użyłabyś opisując daną sytuację znajomym? To jedno z klasycznych ćwiczeń w ramach szkolenia młodych dziennikarzy: napisz o tym tak, jakbyś chciała opisać to koleżance. Bo przecież do ludzi takich jak ona piszesz, prawda?
Oczywiście to nie znaczy ze masz pisać tak, jak mówisz – składnia mówiona i pisana są zupełnie różne. Ale słów można używać tych samych.
5. Napisz, a potem napisz raz jeszcze
Pierwsza wersja tekstu nie musi być ostateczna. Jeśli nie wiesz jak zacząć, po prostu zacznij. Napisz, co chcesz przekazać, a potem napisz to jeszcze raz. Formułowanie przekazu na papierze zazwyczaj wymusza dodatkowe procesy myślowe, buduje skojarzenia, układa myśli. Innymi słowy: pisząc drugi raz to samo, prawdopodobnie wiemy więcej o tym, co chcemy napisać niż przy pierwszej wersji. Nawet jeśli ta druga powstała bezpośrednio po oryginale.
6. Wywal te wszystkie napuszone zwroty
Przeglądnij tekst i usuń słowa, których nie używasz na co dzień w języku mówionym. Zastąp je odpowiednimi synonimami. Każdy z nas ma swój indywidualny sposób wysławiania się. Powinien on być spójny w mowie i piśmie. Zbyt duży rozjazd na tym polu da efekt karykaturalny.
7. Skróć zdania
Już sam ten zabieg sprawi, że Twój tekst będzie bardziej dynamiczny, a tym samym przyjemniejszy w odbiorze. Zdanie na półtorej linijki to zdanie, które należy skrócić lub podzielić. Nie da się? To najpewniej znak, że wchodzisz w szczegóły.
Ten tekst jest częścią serii „Napisz to lepiej„, czyli krótkich i bardzo praktycznych poradników dla twórców treści internetowych.