O contencie na poważnie

Kulisy tworzenia treści, rozwijania portali i pracy z zespołami contentowymi

Życzenia na Dzień Matki i najlepsze wierszyki, czyli jak publikować jednodniowy, „wstydliwy” content

Życzenia na Dzień Matki i najlepsze wierszyki, czyli jak publikować jednodniowy, „wstydliwy” content

Czasem na portalu, serwisie czy blogu trzeba opublikować coś, co nie wykonuje misji, nie zmienia świata, pod czym autor nie chce się nawet podpisać. Tego rodzaju content realizuje jednak jeden podstawowy cel: przywozi ruch. 


Poniżej przeczytasz:


Znam wydawców, którzy w dni takie jak dziś (Dzień Matki) najchętniej powołaliby się na klauzulę sumienia. Publikacja i promowanie klasycznego jednodniowego nabijacza ruchu w postaci „TOP najpiękniejszych wierszyków i wzruszających życzeń” ich zdaniem obniża rangę marki i zniechęca stałych użytkowników. Z drugiej strony, trudno jednak zignorować możliwość podbicia statystyk na dość prostym w realizacji schemacie. Tym bardziej jeśli, na koniec dnia, to wynik w Analytics recenzuje efekty naszej pracy.

W efekcie nasze feedy w Google Newsie, Discoverze czy na portalach społecznościowych zaleje dziś fala podobnych do siebie (czasem wręcz identycznych) materiałów, z których każdy będzie próbował ugrać dla siebie choć odrobinę ruchu, jaki wiąże się z Dniem Matki i dość oczywistymi potrzebami użytkowników w tym względzie.

Życzenia na Dzień Matki w Google News

Evergreeny, czyli content wiecznie żywy

Takich okazji, jak dzisiejsza, dostarczających krótkotrwałego zastrzyku ruchu, jest oczywiście więcej:

  • Nowy Rok
  • Dzień Babci (Dziadka jest już mniej popularny)
  • Walentynki
  • Dzień Kobiet
  • Wielkanoc
  • Boże Narodzenia

Co bardziej kreatywni próbują wybić się na frazy mocno niszowe i okazje mniej popularne. Te przyniosą mniejszy ruch, ale i konkurencja nie jest tak duża. Natknęłam się na życzenia z okazji Dnia Niepodległości (serio ktoś takie składa?), w okresie wielkanocnym pojawia się natomiast niewielkie zapotrzebowanie na „życzenia dla księdza”.

Dziś nie poświęcam im uwagi, ale materiałami które – podobnie jak życzenia – są obiektem takiego krótkoterminowego, zintensyfikowanego zainteresowania ze strony internautów są np.:

  • Przeglądy prezentów z tych samych okazji (najlepsze, oryginalne, dla kobiety, dla mężczyzny etc.)
  • Przepisy na pączki na Tłusty Czwartek (lub faworki)

Tego typu materiały, to nie są klasyczne evergreeny (treści wiecznie zielone, nieustająco aktualne i przydatne). Wprawdzie raz przygotowane, będą przynosiły stały ruch, ale jednak będzie on bardzo krótkotrwały – najwyżej kilka dni w skali roku. Po drugie, raczej będziemy celować z nimi nie tyle do wyników SERP, a w Newsa czy Discovera. To tam bowiem odbędzie się starcie o uwagę odbiorców.

Evergreenem będą natomiast przeglądy życzeń bardziej uniwersalnych, przydatnych bez względu na dzień w kalendarzu – urodzinowe, imieninowe, ślubne, na chrzciny itp. Celowo się na nich dzisiaj nie skupiam, ponieważ to trochę inna kategoria contentu – ukierunkowana wyłącznie na wyniki organiczne i stałe pozyskiwanie ruchu, a nie krótkotrwałą rywalizację.

Content nie taki zły? W czym tkwi kłopot

Jednodniowe pozyskiwacze ruchu nie mają dobrej – nomen omen – prasy, bo poniekąd sami o tym zdecydowaliśmy. Służą wyłącznie pozyskaniu szybkiego, prostego ruchu – ruchu, który co do zasady nie będzie specjalnie wartościowy ani konwertujący. Content ten jest raczej niskiej jakości, powtarza się, jest sztucznie odświeżany i „podbijany” w feedach na wszelkie możliwe sposoby. Jest też mocno obśmiany, bo kojarzy się z praktykami SEO najgorszego rodzaju (czy dziś jest niedziela handlowa jeśli wczoraj była sobota handlowa, a za tydzień będzie niedziela niehandlowa).

Jeśli Twoim celem jest pozyskiwanie ruchu na portalu, to nie ma się co obrażać na rzeczywistość. To nie treści są problemem, tylko nasze podejście do nich i zgoda na bylejakość. Z punktu widzenia odbiorców są one użyteczne i potrzebne, gdyby nikt ich nie potrzebował, nie biłyby się o nie portale od prawa do lewa. Łącznie z tymi opiniotwórczymi.

Jeśli więc je robimy, zróbmy je po prostu dobrze.

Jak przygotować content, którego nie trzeba się wstydzić

1. Niech to będą po prostu dobre treści

Jeśli już chcemy zaserwować swoim czytelnikom TOP zestawienie najpiękniejszych życzeń, to niech mają one klasę. Nieinfantylne, niegłupie, eleganckie. Nawet proste rymowanki „kwiaty-światy” można ułożyć tak, żeby faktycznie ktoś mógł z nich skorzystać bez poczucia żenady. Nie wspomnę o prostych, czystych, klasycznych formach w stylu „Droga Mamo, abyś nigdy nie straciła tej siły, która zawsze…” itp.

2. Napisz je samodzielnie

Napisałam „ułożyć” nie przez przypadek. Jeśli chcemy zapanować nad jakością, to trzeba takie rzeczy sobie napisać, a nie kopiować od konkurencji. A liczba plagiatów w tym segmencie jest doprawdy niebywała. Na próbę wynalazłam wczoraj kilka polecanych w Newsie zestawień życzeń i porównałam przypadkowe fragmenty. Wszędzie to samo. Ani to dobre dla SEO, ani dla samopoczucia osoby wydającej. Nie po to w szkole katowali nas pisaniem wierszyków, żeby teraz nie skorzystać z tej umiejętności.

3. Skorzystaj z pomocy klasyków

Materiały z życzeniami można i warto też wzbogacić o adekwatne cytaty z poezji, prozy czy piosenek.

4. Zadbaj o linkowanie

To uwaga po części techniczna, a po części UX-owa. Zalinkuj z tej treści do innych, które mogą się przydać osobom szukających życzeń na Dzień Matki. Jest opcja, że zainteresuje je materiał o nietypowych prezentach dla kobiet albo jaki bukiet kupić, żeby nie padł po dwóch dniach. To szansa na dodatkowe odsłony i poprawę wskaźników jakościowych (czas pobytu na stronie, liczba odsłon na sesję). Linki wewnętrzne są oczywiście także ważne z punktu widzenia pozycjonowania.

5. Content musi odpowiadać zawartości serwisu

Nietypowe prezenty i wytrzymały bukiet – żeby linkować, trzeba takie teksty u siebie mieć. To oznacza tyle, że jeśli przez cały rok piszesz o maszynach rolniczych, to daj sobie spokój z próbą ataku w tematyce niezwiązanej z branżą. Spójność serwisu pod kątem tematycznym jest kluczowa dla Google. To m.in. dlatego najwięksi wydawcy prześcigają się w tworzeniu osobnych serwisów tzw. „contentowych” – Onet Kobieta, Kultura, Sport – razem, ale osobno. Nie mieszamy życzeń z wynikami z Ekstraklasy. Oczywiście nie musisz mieć osobnego serwisu specjalnego, ale kategoria która zbiera podobny tematycznie content, będzie raczej niezbędna.

6. Upewnij się, czego tak naprawdę szukają użytkownicy

  • Życzenia na Wielkanoc (średnia miesięczna liczba wyszukań: 27.1k)
  • Życzenia światęczne (135k)
  • Życzenia noworoczne (110k)
  • Życzenia sylwestrowe (8.1k)

Nigdy nie zakładaj, że Twój sposób formułowania zapytań jest najbardziej optymalny. Być może cała reszta używa innych słów albo szuka innych rzeczy. Np. nie szuka życzeń, tylko raczej wierszyków albo nie „na Wielkanoc”, tylko „wielkanocnych” (301k). Innymi słowy – zanim zaczniesz pisać, zerknij do narzędzi takich jak np. Senuto (stąd dane).

7. Optymalizacja – tak, ale z głową

Wbrew, niestety, temu co oficjalnie twierdzi Google, wręcz brutalne upychanie i podkreślanie fraz kluczowych w tytule (i uparte powtarzanie w treści) czasem się sprawdza. Tym samym dostajemy koszmarki w stylu: „NAJPIĘKNIEJSZE życzenia na Dzień Matki, wzruszające SMS, najlepsze życzenia dla mamy z okazji dnia 26.05. SPRAWDŹ TOP wierszyki„. No dobra, może przerysowałam, ale tylko trochę. Metoda? Upewnić się, czy wygranie z konkurencją na pewno wymaga aż takich zabiegów (co robią ci, których wybrał Google) i najpierw zoptymalizować zawartość, a dopiero potem krzywdzić tytuł. Być może niepotrzebnie sami nakręcamy tę spiralę i do zwycięstwa wystarczy… jakość.

Dodam, że treści promowane via Discover lub News, niekoniecznie są super zoptymalizowane. Zaistnienie w tych kanałach rządzi się nieco innymi prawami.

Więcej piszę o tym tutaj: Google Discover. Wszystko, co musisz wiedzieć, jeśli chcesz zobaczyć tam swoje treści.

8. Poszukaj niszy

Portale „silniejsze”, z większym autorytetem i historią będą stanowić trudną konkurencję dla nowicjuszy. Tu rozwiązaniem jest poszukanie nisz, czyli słów kluczowych o mniejszym wolumenie wyszukań i -potencjalnie – mniejszej konkurencji albo/oraz postawienie na frazy typu long tail – rozbudowanych, bardziej szczegółowych (np. „jak napisać życzenia na dzień mamy”).

„Rysunki na Dzień Mamy” to przykład niszowej frazy, na którą możemy próbować się pozycjonować, jeśli nie chcemy konkurować z silniejszymi graczami.

Kiedy jest Dzień Matki, czyli content uzupełniający

Swego rodzaju uzupełnieniem tego rodzaju contentu jest jego wariacja pt. „kiedy jest…”. To seria osobnych materiałów, których celem jest odpowiedź na pytanie internauty o datę święta czy też wydarzenia. Nieco ukrócił te praktyki Google, serwując odpowiedź na najpopularniejsze zapytania w boksie Direct Answer, ale – jak widać poniżej –  optymistów nie brakuje. I, żeby nie było: taki zabieg ma sens, bo praktyka pokazuje że materiały wyświetlane pod DA i odpowiadające na podaną na tacy odpowiedź, są otwierane. Inną sprawą pozostaje przygotowanie sensownej, odpowiednio długiej treści której istota sprowadza się w zasadzie do podania daty. To temat na osobny wpis, bo i sztuką jest zrobić to dobrze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powrót na górę